9 Ciekawostek Technologicznych o Chinach

Delegacja

W ostatnim czasie ze względów pracowych miałem okazję spędzić tydzień w Chinach. Dość krótko, ale wystarczyło, aby zadziwić się technologicznym rozwojem Chin i dostrzec ciekawostki, na które trudno byłoby natrafić w Polsce, czy nawet w Europie. Poniżej znajdziecie 9 intrygujących elementów, którymi podzielili się ze mną Chińczycy, za którymi dostrzegłem jakiś technologiczny background.

1. Miliardy fotografii

W Chinach obywatele są obserwowani na bardzo wysokim poziomie. Pierwszym z elementów przy którym rzuca się to w oczy jest liczba kamer na mieście. Obecność kamer sama w sobie nie stanowiłaby tutaj niczego wyjątkowego, ponieważ nawet w olsztyńskim systemie inteligentnego sterowania ruchem jest ich cała masa. Natomiast to co budzi ciekawość to to, że na każdym skrzyżowaniu na którym byłem co chwile uruchamiane były lampy błyskowe, które rozświetlały całe skrzyżowania w celu zrobienia zdjęcia. Prawdopodobnie w ciągu tygodnia moja twarz znalazła się na tysiącach z nich, ponieważ takie błyski następowały co około 3-4 sekundy. Na początku wyglądało to jak burza nad miastem, ale po 3 dniach moja głowa przestała zwracać na to uwagę.

Co za tym stoi? Mówi się, że technologia rozpoznawania twarzy jest na niesamowicie wysokim poziomie w Chinach. Jeżeli połączymy to z Chińskim Systemem Oceny Obywateli, który jest wdrożony w tym państwie (Tak! Takie rzeczy nie tylko w Black Mirror!) to dostrzeżemy nie tylko niesamowitą wiedzę, którą posiada władza o swoich obywatelach, ale również niesamowitą moc obliczeniową oraz algorytmy optymalizacyjne jakie muszą za tym stać. W 2018 roku internetowe źródła podawały liczbę 200 milionów kamer umieszczonych w ramach systemu Chińskiego Wielkiego Brata. Jak potężna ilość danych to generuje?

Szczerze wątpię, że Chiny dysponują technologią, która pozwala na wnikliwą analizę 100% z tych informacji. Prawdopodobnie jednak wykorzystują olbrzymią ich część.

Obywatele miejscami próbują z tym walczyć co pokazuje artykuł Hong Kong protesters use lasers to block facial recognition tech.

2. WeChat, wydajność i skalowalność

Z perspektywy zjadaczy chleba w Europie, WeChat to taki chiński WhatsApp. Czy aby na pewno?

WeChat jest znany jako komunikator i rzeczywiście nim jest. Jednak nie jest tylko komunikatorem, ponieważ przy jego pomocy zamawia się taksówki, umawia na randki w ciemno, opłaca rachunki, płaci w sklepach spożywczych, tłumaczy teksty z chińskiego na angielski, sharuje “instragramowe” stories, rezerwuje stoliki w lokalach oraz dzwoni do znajomych.

Jeżeli spojrzymy na to pod kątem technologicznym to musimy wspomnieć o tym, że aplikacja ma ponad miliard użytkowników aktywnych każdego dnia, którzy wysyłają 45 miliardów wiadomości i dzwonią 410 milionów razy - codziennie! Teraz połączymy to z faktem, że aplikacja działa bardzo szybko i bezawaryjnie. No i mamy olbrzymi ukłon w stronę developerów oraz architektów pracujących nad WeChat. Czy zastanawialiście się kiedyś w czym kodują i jak projektują Chińczycy? Czy czytali Uncle Boba?

3. Płatności

Kupując ziemniaki na targu płaci się ich sprzedawcom również przy pomocy WeChata. Niezależnie od tego czy jest to 20-letni młody handlarz, czy 60-letnia sprzedawczyni z doświadczeniem.

Warto na tym etapie wspomnieć, że w Chinach istnieje BAT. Trzy największe firmy, które posiadają największą ilość danych o obywatelach. Są to Baidu, Alibaba, Tencent. Ta trzecia jest odpowiedzialna za rozwój WeChata. Biorąc pod uwagę, że są to jedynie 3 firmy, a w Chinach rząd ma prawnie zapewniony bezproblemowy dostęp do danych o swoich obywatelach to ścieżka do uzyskania informacji jest dość krótka.

Sprawia to, że ruch dotyczący przepływów pieniężnych również może być kontrolowany i analizowany. Nie ma tutaj miejsca na “bez grosika” czy “bez paragonu”.

5. Produkcja i logistyka

Chiny kojarzą nam się głównie z tym, że zasilają świat w olbrzymie ilości dóbr. Wiąże się to z olbrzymią skalą produkcji oraz logistyki.

Będąc w Chinach usłyszałem od lokalnych mieszkańców historię o polityce związanej z kopiowaniem. Jeżeli istnieje olbrzymia fabryka zatrudniająca 500 000 osób to w przypadku chęci odtworzenia jakiegoś gotowego produktu, przydzielane są olbrzymie zespoły do “sklonowania” każdego z jego elementów składowych. No i w taki sposób przydzielając setki lub tysiące osób (czyli 1% pracowników) do odtworzenia np. nowoczesnego komputera - dość szybko uzyskujemy jego bardziej lub mniej dokładną kopię.

Tworzy to niesamowicie duże wyzwania w ramach zarządzania, koordynacji oraz komunikacji tak wielkiej grupy ludzi. Nie mam pojęcia jak to robią, aby zachować przy tym wysoką efektywność i dobry przepływ informacji, ale wygląda to na interesującą tematykę dla kierowników projektów.

Logistyka również jest czymś czego moglibyśmy się od chińczyków nauczyć. Gdy spojrzymy na pracę azjatyckich portów, które odprawiają olbrzymie ilości kontenerowców to ponownie otworzy nam się szczęka ze zdumienia. Nie wchodząc zbyt głęboko w temat, zachęcam do obejrzenia 30 dniowego time lapse z klasycznej trasy kontenerowca - 30 Days Timelapse at Sea, Through Thunderstorms, Torrential Rain & Busy Traffic.

Jak to poukładać? Kiedy rozładowywać? W jakiej kolejności? Pamiętacie, że w szkołach średnich na informatyce rozwiązywaliście problem plecakowy? Tutaj mamy skalę największego plecaka świata.

6. Transport

Zacznijmy od tego, że europejskie prawa jazdy nie działają w Chinach. Z resztą sam nie zdecydowałbym się na jazdę tam nawet gdyby działały. Kultura jazdy jest iście azjatycka, czyli na ulicach bardzo często słyszymy dźwięk klaksonu oraz wszędzie dookoła jesteśmy otoczeni elektrycznymi skuterami, których w ogóle nie słychać.

Byłem w Chinach bardzo krótko, a widziałem 3 wywrócone po wypadkach skutery z czego jedna z tych wywrotek była prawdopodobnie bardzo nieszczęśliwa.

Co ciekawe, klaksony nie są używane w ramach typowo polskiego zwrotu “Ty debilu!”, a są używane w ramach ostrzegania innych kierowców o tym, że inny podjazd nadjeżdża. Nie jest problemem wyjechanie komuś przed maskę, wyjazd na wstecznym na główną ulicę bez patrzenia w lusterka. W każdej takiej sytuacji… ktoś zatrąbi i Cię ominie.

Poza tym, mamy oczywiście pociągi jeżdżące 350 km/h, które są moim odwiecznym marzeniem, aby trasę między Wrocławiem i Olsztynem móc pokonywać w 2 godziny.

7. AliExpress

Wszyscy znamy AliExpress. No właśnie… czy wszyscy? Było to moje największe odkrycie podczas obecności w Chinach. Zapytałem dziewięcioro Chińczyków o to czy często korzystają z AliExpress i nikt z nich nie odpowiedział “bardzo rzadko”. Każdy z nich odpowiedział, że w ogóle nie zna tego serwisu! Było to wyjątkowo ciekawe, ponieważ wewnątrz Chin istnieją alternatywy AliExpress, które służą do wewnętrznego handlu online. Gdy chcieliśmy zamówić coś na AliExpress podając chiński adres to w interfejsie użytkownika nie byliśmy w stanie wybrać chińskiego adresu. Czyli… AliExpress tylko na export? Gdy chodziłem po sklepach to ceny nie wydawały mi się niskie. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale wyczuwam tutaj duży potencjał na olbrzymie zróżnicowanie cen lokalnych i eksportowych.

Zapytałem też o osobę stojącą nad AliExpress, czyli Jack’a Ma. Jack jest nazywany “Father” w Chinach, ponieważ jest znany z tego, że dzieli się z ludźmi swoimi pieniędzmi. Istnieje (lub istniała) akcja polegająca na zarejestrowaniu swoich 5 kart (niestety nie pamiętam co to były za karty) u “Ojca”, a w efekcie otrzymywało się niewielką część pieniędzy Jack’a. Jedna z tych kart była podobno bardzo trudna do zdobycia i nazywała się “Hard working card”. Inna była możliwa do zdobycia tylko w 1 dzień roku.

8. Great Firewall of China

Wybierając się na wycieczkę w tamte rejony warto przed wyjazdem zakupić, ściągnąć i zainstalować dobry VPN. Tak! Warto go zainstalować już przed wyjazdem do Chin! Sam korzystałem z NordVPN, który działał przez około 75% czasu. Dlaczego VPN jest użyteczny? Chińscy dostawcy internetu blokują ruch do wielu znanych serwisów, których wykorzystywanie w Polsce jest standardem. Będąc w Chinach nie wejdziemy na Google, GMail, Facebook, Instagram. Korzystając z WhatsApp ma się wrażenie, że wiadomości są przepychane raz na kilka godzin, gdy chiński bramkarz otworzy akurat tunel, aby przesłać pewną pulę wiadomości.

Jest to olbrzymi mechanizm działający w skali całego państwa. Wikipedia przytacza definicję Great Firewall w których wymienia takie techniki kontrolowania ruchu sieciowego jak:

Dlaczego tak się dzieje? Według prawa chińskiego Internet jest częścią Chin, a w związku z tym usługodawcy są zobowiązani do spełniania wymagań państwa. Mechanizmy te mają na celu nie tylko inwigilowanie obywateli, ale również wspieranie gospodarki państwa przez ograniczanie szans na handel ze światem zewnętrznym.

9. Jak dojadę, czyli mapy w Chinach

Gdy już odblokujemy Google Maps dzięki dobremu VPNowi to chcemy udać się do naszego ulubionego lokalu z jedzeniem. Wsiadamy na rower, ustawiamy nawigację, uruchamiamy i jedziemy. Nagle okazuje się, że w miejscu do którego dojechaliśmy wcale nie ma restauracji, a jest tam rzeka.

Chińskie prawo wprowadza regulacje, które bardzo ograniczają możliwości przechowywania danych geolokalizacyjnych. W skrócie, sporządzanie map w Chinach bez pozwolenia rządu nie jest legalne. Dlatego też gdy uruchomicie Google Mapsy i udacie się na wirtualną podróż do Hangzhou to przełączając się między widokami mapy i satelity zauważycie, że nic tam się nie pokrywa. Algorytm jest na tyle cwany, że nie narzuca stałego offsetu, a dzieli mapę na bloki, które są przesunięte i zniekształcone w nieregularny sposób.

Więcej o tym ciekawym mechaniźmie można usłyszeć w filmie Why Every Map of China is Just Slightly Wrong.

“A w naszym korpo największą wartością są ludzie”

Podczas kontaktu z ludźmi na ulicy, pubach oraz pracy dostrzegłem w Chińczykach zachowania, które zburzyły moje absolutnie wszystkie stereotypy. Obywatele Chin okazali się mega miłymi, pracowitymi i inteligentnymi ludźmi, którzy poza pracą mają też wiele hobby i pasji. Zdarza się im pić alkohol, tańczyć, grać na instrumentach muzycznych. Stereotypy dotyczące szalenie niskich cen oraz bezmyślnie pracujących osób na bardzo długich liniach produkcyjnych to rzeczy, których na miejscu nie znalazłem. Będąc wcześniej w kilku innych państwach Europy również spotykałem wielu miłych ludzi. Chińczycy jednak mieli w sobie coś, co sprawiało, że czułem się tam jak w domu. Mimo odmienności w naszym wyglądzie, języku i używanej czcionce okazuje się, że wszyscy jesteśmy tacy sami, mamy podobne potrzeby, uczucia i ciekawość poznawania świata.

Czy warto zrobić technologiczny startup w Chinach?

To pytanie które pozostawię bez odpowiedzi. Ja osobiście nie miałbym pojęcia od czego zacząć i czego się spodziewać. W branży IT jest jednak masa inteligentnych i odważnych ludzi. Być może właśnie Ty będziesz kolejnym człowiekiem tworzącym genialną technologię dedykowaną właśnie dla obywateli Chin? Czy byś się odnalazł w tym tajemniczym świecie? :)


Źródła i pojęcia

P.S.

Tak, numer 4 jest pechowy w Chinach, ponieważ fonetyczna wymowa 4, czyli “shi” jest homofonem słowa “śmierć”. :) Dlatego w chińskich budynkach często nie ma czwartego piętra. :)